Ja Gucia już pożegnałam swoimi słowami jakiś czas temu, teraz pora na fotostory. Oto, jak widziała Gucia Marta, jego autorka :)
Gucio: 'Co je?'
'Gruszkę.'
Gucio: 'Da mnie?'
'Dam. Kawałek.'
Gucio: 'Marchew ma?'
'Mam'
Gucio: 'Da mnie?'
'Dam. Kawałek.'
Gucio: 'A jak będzie miała jeszcze coś, da mnie?'
'Gutek, dam. Kawałek, ale tylko, jak będziesz w pobliżu :)'
Gucio: 'Zawsze będę.'
Gucio: 'A ten co tu robi? Nie wykusował?'
Smok: 'Jestem tu dla Ciebie Guciu. Złap oddech i galopimy przed siebie, gdzie nie brakuje tchu. Do naszego stada.'
Gucio: 'A tam, gdzie galopimy, gruchy so?'
Smok: 'So.'
Gucio: 'A marchewki so?...'
Smok: 'Jest tam wszystko, co poczeba takim rumakom, jak my. To koński raj. A brama do tu jest zawsze otwarta. I nawet dużo wszystkiego: marchwic, gruch i łąk... I powietrza nie braknie.'
Gucio: 'Smoczysko, przestań parować nosem, bo zakoniłeś koroly...'
Gucio: 'I żeby nie było, że nie będę Was podgryzał... Będę, żebyście nie zapomnieli...'
Gucio: 'Jestem gotowy, Smoku. Galopmy już...'
I wtedy... wtedy spadł deszcz... Tak naprawdę...